Bamboccione w italiańskim oznacza „osobę uważaną za niezdolną do stawienia czoła życiu”—jest to neologizm (prawdopodobnie ukuty w pierwszej dekadzie XXI w.) wywodzący się od słowa bambo (pochodna bambino, nie mylić z „naszym koleżką” z wierszyka Tuwima), przy czym przyrostek -one dokonuje odwrotności zdrobnienia, czyli w zgrubnym tłumaczeniu na nadwiślański mielibyśmy coś jak „dziecisko/bachorzysko”.
W liczbie mnogiej (bamboccioni) ten neologizm zrobił międzynarodową karierę jako zalatujące ironiczną deprecjacją określenie grupy społecznej złożonej z „dorosłych (czy „przeterminowanych”—jak to ujęła jakaś redakcja) dzieci”, które „nie chcą” wyfrunąć z rodzinnego gniazdka; w rzeczywistości często po prostu nie mogą, bo ich nie stać, co nieco uczciwiej oddaje termin „pokolenie 1000€” odnoszący się do zjawiska determinującego w wysokim stopniu styl ekono-życia tych pokoleń euro-zony (początkowo głównie Południa, w tym właśnie Italii), które weszły rynek pracy stanęły przed perspektywą wystawienia się na targu praco-najemno niewolników w XXI w., przy czym nie chodzi tu li-tylko o niskość płac uniemożliwiającą na etapie startowym życia zawodowego pozyskanie samodzielnego kąta, ale także o to, że—inaczej niż wcześniej (zwłaszcza w II połowie wieku XX)—w wielu przypadkach na wchodzących do tej gry partycypantów nie oczekuje tzw. ścieżka kariery, tj. wielu z nich pozostanie na czasowych kontraktach i nierzadko na minimalnej godzinowej (przeplatanej epizodami zasiłkowania) nawet do końca ich zawodowej aktywności. [A nie można było się wyuczyć na informatyka, zamiast wagarować i melanżować? Programista 15k w wolnych chwilach hacker lewackich blogów].
Na to dodatkowo jeszcze nakładają się skutki tak popularnego w neolibie „inwestowania w betonbak”, gdzie ci, którzy—w przeciwieństwie do 1000-eurowców—posiadają nadwyżki finansowe (albo przynajmniej odpowiednią zdolność kredytową), realizują, często przy wsparciu euro-neolibowych gubmintów, swoje lumpen-wyzyskobiorcze strategie, których istota polega—krótko mówiąc—na „wciągnięciu drabiny” przed zakusami tych, którzy nie zdążyli „na-czas” wdrapać się na 1-sze piętro piramidy eksploatacji.
Czytaj dalej →